Design i jakość wykonania Galaxy Tab S8. Ja to już gdzieś widziałem…Nie, nie dwoi Wam się w oczach. Samsung Galaxy Tab S8 jest bliźniaczo podobny do swojego poprzednika – Samsunga Galaxy Tab S7. Czy to źle? W żadnym wypadku, gdyż ten design aż krzyczy „premium”, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Urządzenie jest przede wszystkim imponująco smukłe. 6,3 mm grubości robi wrażenie (zwłaszcza biorąc pod uwagę ciąg dalszy tej recenzji), a pół kilograma wagi to naprawdę niewiele, jak na wypasiony tablet. Na dodatek wykonany z takich materiałów. Tafla szkła hartowanego na froncie, wąskie ramki ekranu, kawał matowego aluminium i błyszczący pasek na tyle obudowy, który służy do ładowania rysika – surowy minimalizm cieszy oko i wygląda drogo. Wszystkie elementy spasowane są perfekcyjnie, nic nie trzeszczy i nic nie zbiera nadmiernie kurzu. Przyciski mają pewny i przyjemny skok oraz położone są w dobrym miejscu. Ale w tej ogromnej beczce miodu jest pewna łyżka dziegciu. Najwyższa jakość z małym „ale”Skrywające anteny paski na obudowie bardzo ochoczo się przecierają. Są one wykonane z matowego tworzywa sztucznego, które po kilku spotkaniach z blatem matowe być przestaje. Chociaż nie widać tego z daleka, to jednak boli w sprzęcie tej klasy i za te pieniądze. Ponadto wyspa z aparatami, chociaż niewielka, zauważalnie wystaje i jako pierwsza narażona jest na rysy. Dodatkowo sprzyja temu polerowane (najprawdopodobniej) aluminium lub plastik, z którego jest wykonana. Bez odpowiedniego etui ani Samsung Galaxy Tab S8. Bez OLED-a, ale wciąż na poziomiePodobnie jak w Galaxy Tab S7, Samsung w najmniejszym z flagowych tabletów poskąpił panelu OLED. Na szczęście umieszczony w Galaxy Tab S8 panel LTPS o przekątnej 11 cali godnie go zastępuje. Na początku aż chwilę zastanawiałem się, czy to nie OLED – kolory są bardzo żywe (chociaż można je skręcić w ustawieniach), a rozdzielczość 2560 × 1600 zapewnia znakomitą szczegółowość obrazu (276 ppi), nawet z ekran jest bardzo jasny i czytelny w mocnym słońcu – 500 nitów robi swoje. Na Samsungu Galaxy Tab S8 wciągnąłem półtora sezonu Euforii w domu i w pociągach, a kto oglądał, ten wie, jak ogromną rolę w tym serialu ma gra kolorów i świateł. Ani razu nie miałem problemu z jasnością, a wręcz nigdy nie musiałem ustawiać jej ręcznie – automatyczne ustawienia były bardzo celne. Nie brakuje oczywiście adaptacyjnego odświeżania w 120 Hz. Wszystkie animacje są płynne, a przeglądanie treści przebiega niezwykle miękko i przyjemnie dla oka. Zwłaszcza że nakładka systemowa wykorzystuje potencjał wysokiego odświeżania, a mocne podzespoły chronią przed spowolnieniami w większości sytuacji. Wysokie odświeżanie ekranu to także, moim skromnym zdaniem, must-have w urządzeniach skoncentrowanych na pracy z rysikiem. Superpłynna praca nie tylko cieszy estetycznie, ale przede wszystkim zmniejsza opóźnienie reakcji ekranu na Galaxy Tab S8 – wydajność, od której robi się gorącoSpecyfikacja Samsung Galaxy Tab S8Samsung poprawił chyba największy problem poprzednika. Galaxy Tab S8 ma godne flagowca 8 GB szybkiej pamięci RAM LPDDR5 – poprzednik miał jej zaledwie 6 GB. To istotne, ponieważ same operacje w tle potrafią zjeść 3-4 GB pamięci. Procesor to, alleluja, Snapdragon 8 Gen 1, czyli najlepszy czip od Qualcomma i jeden z najwydajniejszych obecnie na rynku. Klątwa Exynosów na naszym rynku nie obejmuje na szczęście procesor potrafi się nagrzać. Nigdy może nie parzył na tyle, aby smażyć na nim jajka, ale wystarczył dosłownie moment grania, streamowania filmu czy przeglądania dużej strony internetowej, aby praktycznie cała góra obudowy (na prawo od aparatów) pozostawała bardzo ciepła. Może ta przypadłość zostanie nieco skorygowana aktualizacjami, ale nie oczekiwałbym zbyt wiele. To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy Snapdragony identyfikują się jako systemowaKażdy, kto korzystał z urządzeń Samsunga w ciągu ostatnich kilku lat, poczuje się jak w domu. Galaxy Tab S8 pracuje pod kontrolą Androida 12 z nakładką One UI Polubiłem się z nią, gdyż jest dość minimalistyczna, czytelna i względnie nieinwazyjna. To ostatnie cenię sobie szczególnie – Samsung instaluje co prawda pakiet swoich aplikacji, ale nie są nam wpychane do gardła uciążliwymi komunikatami. Nie ma też irytujących reklam, mnóstwa śmieciowych aplikacji i masy preinstalowanych gier, które wysyłają co i rusz powiadomienia. Samsung instaluje w większości to, co może się przydać i działa w sposób, który nie obciąża ani podzespołów, ani psychiki użytkowników. Patrzę teraz w stronę pewnego chińskiego producenta z pomarańczowym logo i życzliwie grożę personalizacyjnych jest wiele, ale również nie przytłaczają swoim ogromem. Do gustu przypadły mi praktyczne widgety w różnych rozmiarach oraz opcja dostosowywania kolorystyki akcentów interfejsu do wybranej tapety. W ustawieniach zawarty jest ponadto panel optymalizacyjny, który niektórzy producenci zastępują kilkoma osobnymi aplikacjami. Zwolnienie pamięci RAM, oczyszczenie dysku, czy diagnostykę podstawowych funkcji tabletu można przeprowadzić prosto z ustawień. BenchmarkiBenchmarki potwierdzają topową wydajność urządzenia. Zarówno Geekbench 5, jak i AnTuTu wyrzuciły znakomite wyniki, na równi z flagowymi smartfonami producenta. Te liczby przekładają się na najlepszą wydajność we wszystkich zadaniach, od pracy biurowej, przez tworzenie grafiki po zaawansowane gry. Wydajność w grachTak dobre wyniki w benchmarkach przekładają się na znakomite osiągi w grach. Aplikacje uruchamiają się i ładują treści błyskawicznie, a wszelkie ścinki klatek to raczej kwestia przeciętnej niekiedy optymalizacji wielu mobilnych produkcji. No i bądźmy szczerzy – granie w gry mobilne na tablecie to dużo wygodniejsze rozwiązanie w porównaniu ze smartfonem. Warto dodać, że tablet jest wprost idealny do grania w chmurze. Nie chodzi tylko o duży ekran i donośne głośniki, ale też o najwyższej klasy łączność. Zastosowany moduł Wi-Fi 6 zapewnia bardzo stabilne połączenie, dzięki czemu input lag jest tak nieduży, że dało się dość komfortowo grać w Forzę Horizon 5. Również łączność z kontrolerem poprzez Bluetooth przebiegała jednak, że w mieszkaniu mam dostęp do internetu światłowodowego – bez niego granie w chmurze może być kłopotliwe. Zwłaszcza granie poprzez Wi-Fi, nawet światowej klasy, może być udręką bez szybkiego i bardzo stabilnego łącza. Tablet to nie wszystko – ekskluzywne funkcje urządzeniaRysik S Pen, czyli malować każdy możeChociaż o rysiku pisaliśmy już nieco przy okazji recenzji Galaxy Tab S7, nie mogę nie dorzucić kilku zdań od siebie. Zacznę od największej zalety – jest dołączony do zestawu. I jest po prostu fantastyczny! Wykonano go z wysokiej jakości, matowego tworzywa, które nie brudzi się łatwo i pozwala na pewny chwyt. Dla osób o dużych dłoniach jego kompaktowy rozmiar może być jednak dość kłopotliwy, ale to w dużej mierze kwestia korzystania z niego opóźnienie jest prawie niewyczuwalne, a wykrywanie siły nacisku przebiega bez zastrzeżeń. Jako osoba absolutnie pozbawiona talentu plastycznego i obdarzona skandalicznie nieatrakcyjnym charakterem pisma, z ogromnym zaskoczeniem obserwowałem, że nawet moje gryzmoły mogą otrzeć się o kaligrafię. I były celnie zamieniane na tekst! Na ekranie obecny jest cały czas niewielki przycisk, który pozwala na uruchomienie wielu przydatnych funkcji, jak rysowanie po ekranie, notatki czy tłumaczenie tekstu. Ponadto pewne aplikacje można uruchamiać rysowaniem określonych kształtów, przyciskowi na rysiku również można przypisać różne funkcje… Po prostu jego stała obecność na brzegu obudowy daje ogrom łatwych do skonfigurowania możliwości, bez których później ciężko sobie wyobrazić pracę z ładuje się poprzez błyszczący pasek pod aparatami na pleckach obudowy. Szkoda, że na podobieństwo iPadów, nie odbywa się to poprzez krawędź boczną obudowy. Rysik mocowany jest tam za pomocą magnesu i to naturalne miejsce jego odkładania. Na szczęście ładowanie jest błyskawiczne – od 0 do 100 % w zaledwie 10 – tablet (prawie) stacjonarnyWystarczy w sumie dowolna przejściówka USB-C do HDMI oraz akcesoria na Bluetooth i Galaxy Tab S8 można zamienić w całkiem żwawą protezę komputera stacjonarnego. W istocie jest to wciąż ten sam Android, tyle że z nakładką przypominającą stacjonarne systemy operacyjne. Jednak możliwość edycji dokumentów na dużym ekranie przy użyciu niemal dowolnych akcesoriów Bluetooth to kapitalny bajer. Może nie przyda się heavy userom, ale jako wielofunkcyjne zastępstwo komputera dla niewymagających użytkowników? Czemu nie! Jest tylko jedna wada – zasilanie. Samsung Galaxy Tab S8 posiada jeden port USB-C, więc bez przejściówki wyposażonej w obsługę Power Delivery nie ma mowy o długim korzystaniu z DeX. Funkcja drenuje mocno baterię (i nagrzewa procesor). Na szczęście przejściówka może pochodzić od dowolnego producenta. Za to brawa dla biometrycznePrzeciwnie do swoich większych braci, „zwykły” Galaxy Tab S8 posiada czytnik linii papilarnych wbudowany w przycisk włączania. To rozsądne miejsce, a czytnik linii działa naprawdę błyskawicznie, chociaż co jakiś zdarzyło mu się nie rozpoznać odcisku palca i musiałem kombinować z jego ułożeniem. To niuans do poprawienia aktualizacjami, szkoda jednak, że tak istotna funkcja nieco kuleje na oferuje także odblokowywanie twarzą, ale jest to funkcja dużo mniej bezpieczna. Sam producent tego nie ukrywa w komunikacie wyświetlanym przed aktywacją funkcji. Działa ona nieźle, dosyć szybko, ale gorsze warunki oświetleniowe, czy niekiedy nawet zmiana okularów je rozbraja. Głośniki godne flagowcaSamsung Galaxy Tab S8 ma cztery głośniki zaprojektowane z AKG. Ani liczba, ani znana marka nie są tylko trikiem marketingowym. Głośniki są po prostu genialne i nie jestem w stanie powiedzieć o nich złego słowa. Słychać czyste wysokie tony, trochę basu, a efekt przestrzenny z włączonym trybem Dolby Atmos to prawdziwa uczta dla uszu. A moje są bardzo są ponadto naprawdę głośne i mogą skutecznie zastąpić średniej klasy głośnik Bluetooth. Dużej imprezy z nimi nie rozkręcimy, ale spokojnie obejrzymy odcinek serialu w kilka osób, czy odtworzymy muzykę podczas ploteczek w kuchni. Chapeau bas, Samsung, tego oczekuję po flagowym tablecie. Żywotność bateriiGalaxy Tab S8 posiada całkiem godziwe ogniwo o pojemności 8000 mAh. W stanie czuwania, z włączonym Wi-Fi tablet traci ok. 7-8 % baterii na dobę. Natomiast podczas standardowej pracy z włączonym Wi-Fi i podświetleniem ustawionym na ok. 30-40% (w pomieszczeniu to zupełnie wystarczy), tablet wytrzyma 10-12 godzin. Taki wynik uzyskałem przeglądając strony internetowe, oglądając parę odcinków serialu i bawiąc się rysikiem. Jeden odcinek serialu z platformy streamingowej to ok. 6-10% baterii. Na binge watching jak uruchomienie wymagających gier, rendering filmów czy grafiki może poważnie skrócić ten czas i mocno, mocno nagrzać urządzenie. Sporo zależy także od optymalizacji samej aplikacji, bo tak jak HBO Go czy Netflix były oszczędne, tak Canal + zżerał 25% na godzinę podczas oglądania telewizji na żywo. Zanim więc pogniewacie się na Samsunga, sprawdźcie, czy to nie wina kiepsko zoptymalizowanego programu. Dodam, że wszystkie testy przeprowadzałem z włączonym odświeżaniem 120 Hz Tablet umożliwia szybkie ładowanie z mocą 45 W. Niestety ładowarka nie jest dołączona do zestawu, nie otrzymałem jej również razem z egzemplarzem testowym. Tablet podłączony do 60-watowego zasilacza od laptopa teoretycznie wyrzucał komunikat o szybkim ładowaniu, ale moim zdaniem Formuła 1 to nie w Samsung Galaxy Tab S8, czyli dlaczego tabletem zdjęć się nie robiRobienie zdjęć tabletami jest, łagodnie mówiąc, kontrowersyjne. Ale skoro Samsung daje, ja muszę to sprawdzić. Bez zaskoczenia jednak nie ma czym się zachwycać. Aparaty są, robią co mają robić, ale o poziom flagowych smartfonów co najwyżej się plecki urządzenia trafiły dwa oczka – aparat główny 13 MP z autofocusem oraz ultraszerokokątny 6 MP (powtarzam: sześć) wsparte pojedynczą diodą doświetlającą. Aparat przedni to ultraszerokokątne 12 MP i potrafi śledzić ruch podczas wideorozmów. Oczko znajduje się na górze ekranu, gdy tablet jest ustawiony poziomo – to „laptopowe” położenie ewidentnie wybrano z myślą o rozmowach. Aparat głównyTradycyjnie dla Samsunga kolory są bardzo nasycone, a szumy praktycznie nie istnieją. Kontrast i rozpiętość tonalna są całkiem niezłe, szczegółowość jest OK, a HDR robi co ma robić i zadowalająco przeciwstawia się nadmiernym prześwietleniom lub cieniom. Ale właśnie, aparat jest co najwyżej średni. Oczywiście, nie oczekuję po tablecie poziomu fotek z Galaxy S22 Ultra, ale chociaż główny obiektyw powinien być bliski flagowemu. Niestety nie muszę to podkreślić, tryb portretowy w obiektywie głównym nie zadziała bez twarzy w kadrze. Skoro liche procesorki w smartfonach za grosze potrafią, lepiej lub gorzej, rozpoznać obiekt na pierwszym planie kadru, to jakim cudem nie umie tego flagowy tablet od Samsunga? Okej, to nie jest urządzenie do robienia zdjęć, ale nie uwierzę, że z najlepszym na rynku procesorem, Koreańczycy nie potrafili zaimplementować tak popularnej funkcji. Aparat szerokokątnySześć megapikseli. We flagowym tablecie lidera rynku elektroniki. Zdjęcia robione tym obiektywem porównałbym do pierogów z supermarketu – robią, co mają robić, czyli zaspokajają głód, ale budzą też rozpaczliwą tęsknotę za wybornym smakiem pierogów od mamy. Poza żywymi kolorami i niedużym, beczkowym zniekształceniem, nasze oczy zaszczyca piękna odszumianie na tak niskiej rozdzielczości potrafi dramatycznie wpłynąć na szczegółowość. Na ekranie smartfona jeszcze ujdzie, ale oglądanie tego na większym wyświetlaczu po prostu rani oczy. Może nie ogromne, ale jednak rozczarowanie, zwłaszcza że największy konkurent Samsunga umieszcza po prostu dużo lepsze oczko szerokokątne we flagowym tablecie. Aparat do selfieAparat do selfie został poprawiony względem poprzednika i wyrzuca zdjęcia dobrej jakości. Kolejny raz kolory i kontrast są w porządku, a ilość detali także jest zadowalająca jak na tablet. Dziwnie wygląda jednak kwestia ich „zwykłe” są przyciętymi fotografiami szerokokątnymi i nie byłoby to dla mnie żadnym zaskoczeniem, gdyby nie fakt, że nie są skalowane do 12 MP. Dlatego lepiej po prostu zawsze robić zdjęcia szerokokątne, a potem je sobie kadrować. Ponadto odszumianie lubi sobie poszaleć i części mojej twarzy przypominają efekty „upiększania” w smartfonach za 400 złotych. Ponownie, nie jest to widoczne w pomniejszeniu, ale przy wykadrowaniu samej twarzy nie da się tego nie trybie portretowym, nie wiedzieć czemu, pierwszy plan traci nieco na ostrości. Zaobserwowałem to w większości z testowych zdjęć. Sądzę jednak, że dużą część tych problemów wyeliminują odpowiednie aktualizacje, gdyż sama jakość zdjęć jest w pełni wystarczająca do prowadzenia wideorozmów czy nawet pstryknięcia sobie szybkiej fotki. W smartfonie taka kamerka przeszła by bez echa, ale w laptopie mielibyśmy do czynienia z ekstraklasą. Nie można zaprzeczyć, że Galaxy Tab S8 aspiruje do bycia czymś więcej, niż tylko tabletem. Nagrania wideoSamsung Galaxy Tab S8 umożliwia nagrywanie klipów w rozdzielczości max. 4K i 30 FPS. I jest o dziwo dobrze! Może nie jest to poziom flagowych smartfonów, ale przynajmniej poziom do przyjęcia we flagowym tablecie. Cyfrowa stabilizacja obrazu sprawuje się nieźle i wstrząsy są zredukowane bez sztucznych zniekształceń. Samsung ewidentnie postawił na jakość wideorozmów – koniec końców to słuszny 30 FPS 1080p 30 FPS Podsumowanie recenzji Samsung Galaxy Tab S8Samsung Galaxy Tab S8 nie jest urządzeniem pozbawionym wad. Ale bledną one wobec cech, które oślepiająco wręcz błyszczą. Bardzo dobry, jasny ekran, fenomenalny procesor, znakomite głośniki, wytrzymała bateria, no i rysik S Pen, który działa jak marzenie. Do tego sensowna, przemyślana nakładka systemowa. Od tego tabletu otrzymałem wszystko, czego mogłem od niego oczekiwać, a nawet ciut więcej. Jedynie aparaty są może nieco poniżej klasy urządzenia i konkurencja robi to trochę lepiej, ale nie można oceniać tabletu na równi ze smartfonami. Z bólem żegnam się z egzemplarzem testowym i żałuję, że nie mogę zatrzymać go na dłużej. I muszę podkreślić, że mówię to ja – miłośnik i użytkownik sprzętu Apple. Wiele problemów, które wymieniłem, to kwestia poprawienia ich aktualizacjami. O wszystko, czego naprawić by się nie dało po fakcie, Samsung zadbał wzorowo. Czy więc polecam Samsunga Galaxy Tab S8? Jeszcze jak! Minusy przeciętny aparat szerokokątny wyraźne nagrzewanie się nawet przy niedużym obciążeniu przecieranie się plastiku na antenach Plusy doskonała wydajność fenomenalne głośniki bardzo jasny ekran znakomita łączność Wi-Fi długa praca na baterii design i wykonanie premium rysik S Pen w zestawie
Zalety : szczerość , uczciwość , ufność , odpowiedzialność , Wady : bezczelność , naiwność , agresywność . chamstwo Ogólnie z tego co widzę to każdy ma inny pogląd dla Magdaa96 wadą jest gadatliwość i nieśmiałość dla mnie naiwność a więc nie które cechy każdy ma inny pogląd .
Wygląd i wykonanie Samsung Galaxy S8 (i S8+) to najładniejszy smartfon, jaki przyszło mi trzymać w dłoniach. Oczywiście podoba/nie podoba się to zawsze kwestia indywidualna, jednak gdyby położyć go obok wydanych do tej pory, dostępnych w Polsce flagowców, nikt nie powinien mieć wątpliwości, które z urządzeń wygląda najlepiej. Samsung ostrzegał, że tym razem otrzymamy praktycznie bezramkową konstrukcję i obietnicy dotrzymał. Niezależnie od tego, czy trzymałem w dłoniach mniejsze S8 czy większe S8 Plus, telefon prezentował się przepięknie, jednocześnie elegancko i minimalistycznie. W czarnym modelu wszystko wydaje się optycznie świetnie dopasowane, nic nie pojawia się tu przypadkiem. Fizycznie też nie ma się do czego przyczepić - zero szpar czy szczelin, nic nie skrzypi, nic się nie rusza. Umieszczony na dole głośnik jest prawie niewidoczny, z bryłą zlewa się również port ładowania USB-C oraz port słuchawkowy (tak, został). Swój własny przycisk otrzymał asystent głosowy Bixby, umieszczono go pod przyciskami głośności. Korzystając z oficjalnego oprogramowania nie można go samodzielnie skonfigurować, na szczęście wystarczy pogrzebać w sklepie Google, by taką możliwość uzyskać. Przyciski zostały "delikatnie" wkomponowane w boki obudowy, przez co telefon nie traci nic na swoje smukłości. Górna krawędź to natomiast tacka na kartę SIM i kartę microSD, bardzo zgrabnie prezentują się też wpasowane w obudowę anteny. Bardzo podoba mi się brak jakichkolwiek ostrych krawędzi w telefonie. Cały Samsung Galaxy S8 wydaje się być jednolitą szklaną bryłą - głównie ze względu na świetne zaookrąglenia rogów i idealne dopasowanie zakrzywionego ekranu do tylnej części telefonu. Jeśli trzymaliście kiedyś w dłoniach Galaxy S6 Edge lub S7 Edge, na pewno pamiętacie, że tam takiego efektu nie było. Mimo zakrzywienia ekranu, jego łączenie z pozostałą częścią obudowy było nie tylko widoczne, ale i odczuwalne - specyficznie drapało w dłoń. Samsung Galaxy S8 jak na całkowicie szklaną konstrukcję (chronioną z obu stron Gorilla Glass) całkiem pewnie leży w dłoni, sam jednak od razu zaopatrzyłbym się w etui. Pamiętajcie bowiem, że im więcej szkła, tym większa szansa na zbicie telefonu, warto więc się jakoś zabezpieczyć. Z drugiej strony miałbym ogromne opory przed umieszczaniem S8 nawet w najdelikatniejszym futerale - telefon jest tak ładny, że naprawdę szkoda go zakrywać. Zobacz też: Samsung A9 recenzjaDla czystości formy - rozmiary większego i mniejszego modelu S8: Największe wrażenie robi jednak ogromnych rozmiarów wyświetlacz, który zajmuje praktycznie całą przednią część telefonu - ramki boczne nie istnieją, ekran w obu modelach jest zakrzywiony, dolny i górne ramki są natomiast na tyle wąskie, że nie psują wizualnego efektu. Ekran Zarówno w Samsungu Galaxy S8, jak i Galaxy S8+ zastosowano ekran Infinity Display (czyli ekran bezramkowy, z zakrzywionymi krawędziami bocznymi). To Super AMOLED o rozdzielczości 2960x1440 pikseli. W przypadku mniejszego modelu Galaxy S8 ma on rozmiar 5,8” oraz zagęszczenie pikseli 570 ppi. Większy Galaxy S8+ ma natomiast ekran o przekątnej 6,2” przy zagęszczeniu pikseli 529 ppi. Jak zawsze w przypadku Samsungów Galaxy, obraz to żyleta, a ekran świetnie radzi sobie z zastanymi warunkami oświetleniowymi. Podobnie jak przy poprzednich modelach, jest on trochę przekolorowany, ale tu zawsze można trochę zmienić preferencje wyświetlanego obrazu. Największą nowością w przypadku ekranu jest jednak niecodzienna, a jednocześnie bardzo oryginalna proporcja ekranu. To 18,5:9, co nie jest ani proporcją filmową, ani klasyczną. Samsung próbował wytłumaczyć to jakoś logicznie podczas prezentacji urządzenia, ja jednak nie zrozumiałem idei stojącej za takim rozmiarem. Do momentu, aż nie chwyciłem telefonu w dłonie. 18,5:9 pozwala wyświetlić o 15,6 % więcej treści w pionie, a to oznacza zdecydowanie mniej przewijania. Dla mnie smartfon to w dużej mierze serwisy społecznościowe, proporcja ta okazała się więc idealna do przeglądania Facebooka i Twittera. Owszem, na dostosowanie wszystkich najważniejszych aplikacji trzeba będzie jeszcze trochę poczekać, ale naprawdę ciężko było mi wrócić do klasycznej proporcji ekranu. Nie sądzę oczywiście, by nagle 18,5:9 stało się standardem, będzie jednak na pewno dużym wyróżnikiem jeśli chodzi o flagowce tego roku. Ważne też, że naprawdę fajnie ogląda się na takim ekranie zarówno Netfliksa, jak i YouTube - przy czym lepiej z 18,5:9 radzi sobie właśnie serwis Google. „Dziwna” proporcja ekranu to również zdecydowanie większa wygoda przy korzystaniu z multi-window. I może właśnie dzięki Galaxy S8 przekonam się do pracowania na kilku oknach również przy ekranie 16:9. Dłuższy ekran to oczywiście również minusy, szczególnie w modelu S8+. Osoby o krótszych palcach mogą zapomnieć o korzystaniu z telefonu jedną dłonią - mam dość długie palce, jednak przy dłuższym ekranie również mi ciężko było sięgnąć wszędzie kciukiem. Ale może to kwestia przyzwyczajenia się do wykorzystanej powierzchni na dole ekranu. Z ekranu S8 nie zniknął rownież always-on, czyli stałe wyświetlanie informacji o bieżącej godzinie i powiadomieniach (plus dodatkowe widżety). Ten nieszczęsny czytnik linii papilarnych Początkowo mówiło się o tym, że czytnik linii papilarnych w S8 miał być zintegrowany z ekranem. Tymczasem tak się nie stało i czytnik został przeniesiony na tył telefonu. Nie byłoby w tym tak naprawdę nic złego gdyby Samsung podpatrzył gdzie dokładnie umieszcza taki sensor konkurencja. Mam bowiem wrażenie, że ktoś zrobił to w S8 na chybił trafił i była to jednocześnie decyzja podjęta chwilę przed pokazaniem telefonu. Nie ma żadnego, podkreślam, żadnego usprawiedliwienia na umieszczenie czytnika linii papilarnych w S8 w miejscu, w którym został umieszczony. Naprawdę, Samsung - wysoko, milimetry od soczewki aparatu? Jeśli zdecydujecie się na korzystanie z tego mechanizmu uwierzytelniania, będziecie mieć wiecznie brudną soczewkę aparatu. I nie przesadzam, musiałem ją przecierać za każdym razem kiedy chciałem wykonać zdjęcia - a podkreślam, że starałem się celować w czytnik, a nie w szkiełko aparatu. Druga sprawa to wysokość, na jakiej umieszczono skaner. O ile przy S8 jakoś udaje się sięgnąć tam palcem, przy S8+ miał z tym problem absolutnie każdy, komu dałem telefon do ręki. Obstawiam, że komfortowo korzystać będzie z niego wyłącznie pianista. Wielka szkoda, bo sam skaner działa dobrze, sprawnie rozpoznaje odcisk palca, ale miejsce umieszczenia czytnika to największy minus S8 (a szczególnie S8+). Co poza czytnikiem? Klasycznie - PIN lub symbol. Możemy jednak odblokować telefon również korzystając z oczu lub twarzy. Podkreślę słowo „lub”, bowiem nie da się z tych mechanizmów korzystać równolegle. Możemy więc zeskanować tęczówkę (co wydaje się najbezpieczniejszym sposobem na zablokowanie telefonu) lub skorzystać z prostszego mechanizmu, jakim jest rozpoznawanie twarzy. Niezależnie od tego, jaki system wybrałem, nie miałem problemu z dostaniem się do smartfona i działało to naprawdę sprawnie - a dodam, że noszę okulary. Warto jednak pamiętać, że w obu przypadkach nie będzie idealnie gdy pogorszą się warunki oświetlenia. Czy to przyszłość bezpieczeństwa w smartfonach? Myślę, że jeszcze nie, choć cieszę się, że i w tym zakresie następują pewne zmiany i rozwinięcie pomysłów dotyczących zabezpieczeń biometrycznych. Aparaty Samsung tym razem nie wprowadził rewolucji jeśli chodzi o tylny aparat w swoim smartfonie i z tego, co dało się zrozumieć z prezentacji urządzenia, zastosowano te same podzespoły, co w Galaxy S7, a skupiono się tu przede wszystkim na ulepszeniu oprogramowania. A to pozwalałoby sądzić, że wystarczy aktualizacja aplikacji aparatu, by S7 i S8 robiły identyczne zdjęcia. Jeśli jednak przyjrzymy się dokładniej, okazuje się, że w obu telefonach zastosowano inne sensory. Samsung Galaxy S8 oraz Samsung Galaxy S8 Plus posiadają tylny aparat dysponujący matrycą 12 megapikseli, sensorem dual-pixel (wielkość sensora 1/ o jasności f/1,7. Aparat posiada optyczną stabilizację (OIS) oraz ośmiokrotny zoom cyfrowy. Jeśli chcemy robić nim zdjęcia, poza trybem auto otrzymamy tryb profesjonalny (zmiana podstawowych parametrów, w tym czas naświetlania czy ISO), tryb panoramy, ciekawy (i fajny) tryb jedzenia oraz możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW. Tylna kamera nagra wideo w rozdzielczości 4K przy 30 klatkach, 60 klatek osiągniecie natomiast przy 1080p. Slo-motion przy rozdzielczości 720p to 240 klatek, aparat posiada detekcję twarzy, pozwoli też zrobić 9 megapikselowe zdjęcia podczas nagrywania wideo w 4K. Przedni aparat to 8 megapikseli, jasność f/1,7 i sensor wielkości 1/ Nieźle sprawdza się jego autofocus, dzięki któremu większość zrobionych przeze mnie selfie była ostrzejsza niż przy Galaxy S7. Bardzo dobrze wypada on też jeśli chodzi o kręcenie materiałów wideo - sprawdził go Grzesiek przy okazji jednego z wideofelietonów - zwróćcie uwagę jak działa śledzenie twarzy. Z jednej strony nie pozwala nagrywającemu wyjść z ostrości, z drugiej nadaje takiemu obrazowi fajnej dynamiki. Szczegółowe porównanie zdjęć i filmów robionych i kręconych aparatami S7 Edge i S8 Plus niedługo pojawi się na Antywebie, mogę jednak z czystym sumieniem napisać, że S8 robi lepsze zdjęcia niż poprzednik. Fotografie wykonane w dzień wydają się być mniej przekolorowane, to co jednak tylny aparat robi w nocy budzi podziw. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ręczny tryb profesjonalny, szczególnie przy dłuższym czasie naświetlania, pozwala osiągnąć świetne rezultaty na wielu innych telefonach - tu mam na myśli jednak tryb auto, z którego korzysta większość użytkowników smartfonów. Samsung Galaxy S8 niezależnie od zastanych warunków robi naprawdę świetne zdjęcia w nocy, bardzo dobrze dobiera ustawienia ISO oraz czas naświetlania, ciemne obszary nie są ani schowane, ani sztucznie rozjaśnione - i co najważniejsze, nie ma tu szumów, które tak bardzo lubią do swoich zdjęć dodawać aparaty konkurencji. Najlepiej jednak zobaczcie sami Podzespoły i moc Galaxy S8 i S8 Plus Teoretycznie powinienem zacząć tę recenzję od specyfikacji Samsung Galaxy S8. Tymczasem to nie moc nowego telefonu Samsunga jest najważniejsza, dlatego piszę o niej dopiero teraz. S8 i S8+ napędza Exynos 8895, który w stosunku do układu z S7 jest jedynie o 10% mocniejszy. Zastosowane GPU gwarantuje natomiast 21% przyrostu mocy względem modelu S7. Nie jest to dużo i na kolana nie rzucają również benchmarki. Warto jednak zaznaczyć, że Android 7 Nougat działa na S8 bardzo dobrze. Nie zauważyłem przycięć, system działał sprawnie. TouchWiz został lekko odświeżony wizualnie, dostał nowe widżety, ikony oraz pasek wyszukiwania. Jeśli używaliście kiedyś Google Pixel, w podobny sposób dostaniecie się do listy aplikacji - wyciągając ją gestem do góry. O telefonie od Google wspominam nie bez powodu - niestety Samsung Galaxy S8 działa od Piksela gorzej. Minimalnie, ale jednak. To naprawdę przykra sprawa, że system w żadnym z tegorocznych flagowców nie został i nie zostanie tak dobrze zoptymalizowany jak ten właściwy dla telefonu producenta systemu Android. Oznacza to bowiem, że wydając kilka tysięcy złotych nie otrzymamy 100% możliwości smartfona. Trochę boli też brak języka polskiego w asystencie Bixby. Jak wspomniałem wcześniej, otrzymał on w S8 swój własny przycisk, rozpozna komendy głosowe - ale nie po polsku. Asystent otrzymał swój własny ekran Hello Bixby, na którym znajdziemy teoretycznie najważniejsze dla nas informacja. Bixby jest też w pewien sposób zintegrowany z wewnętrznymi aplikacjami Samsunga, oznacza to, że przez aparat rozpozna obiekty - na przykład produktów spożywczych oraz umożliwi ich zakup. To całkiem fajna zabawka, która może uprzyjemnić i ułatwić korzystanie ze smartfona. Czy pojawi się w języku polskim? Szczerze wątpię, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Niestety nie dane mi było przetestować DeX, czyli przystawki pozwalającej podłączyć do S8 monitora, klawiatury i myszki. Choć powinienem raczej napisać, zamienić smartfona w komputer, taki bowiem jest zamysł tego rozszerzenia. Testowany przez mnie egzemplarz S8+ miał 64 GB pamięci wewnętrznej, którą mogłem dodatkowo rozszerzyć kartami microSD do 256 GB oraz 4 GB pamięci RAM. Uwierzcie mi na słowo - na chwilę obecną nie trzeba jej w smartfonie więcej, o ile oczywiście system zostanie dobrze zoptymalizowany. Bateria w Galaxy S8 Samsung Galaxy S8 w zależności od modelu posiada inną pojemność baterii. W S8 jest to ogniwo o pojemności 3000 mAh, w S8+ 3500 mAh. Jeden dzień pracy na akumulatorze S8+ był standardem, który osiągałem podczas testów. Dodam jednak, że używam słuchawek BT, smartwatcha (BT), mam kartę w Play (a to oznacza szukanie zasięgu), nie stronię od jasności ekranu i cięgle coś pika mi w mediach społecznościowych. Prywatnie używam Samsunga Galaxy S7 Edge i nie zauważyłem by S8+ działał na jednym ładowaniu krócej. Czas jest porównywalny, może z minimalną przewagą S8+, przy cym warto pamiętać, że akumulator w S8 był młodszy. Testy serwisu phoneArena wskazały, że S8+ radzi sobie naprawdę dobrze w porównaniu z urządzeniami konkurencji. Podczas testu S8+ na jednym ładowaniu działał dokładnie 8 godzin, podczas gdy lepiej poradził sobie od niego tylko iPhone 7 Plus - działając 9 godzin i 15 minut. iPhone 7 osiągnął wynik 7 godzin i 46 minut, Huawei P10 - 7 godzin i 42 minuty, Google Pixel XL natomiast 7 godzin i 19 minut. W tym samym teście Galaxy S7 Edge osiągnął wynik 7 godzin i 18 minut. Naładowanie S8+ od 0 do 100% trwa około 1 godziny i 40 minut i trzeba przyznać, że to jeden z najlepiej działających systemów szybkiego ładowania dostępnych na rynku. Audio Na koniec wspomnę jeszcze o systemie audio, sam Samsung o nim bowiem nie zapomina. Telefon obsłuży większość najważniejszych plików (MP4, M4A, 3GA, AAC, OGG, WAW, WMA itd). Telefon obsługuje standard Bluetooth przy czym również Bluetooth dual audio. Oznacza to, żę do jednego telefonu można jednocześnie podłączyć dwie pary słuchawek i słuchać tego samego - naprawdę fajna sprawa, szczególnie w podróży z drugą osobą. Galaxy S8 wspiera ponadto high-res audio, a dokładnie DSD64 i DSD 128. W zestawie z telefonem znajdziecie ponadto parę dokanałowych słuchawek AKG. Sam nie do końca wiem czego spodziewałem się po tej współpracy, ale efekt nie rzucił mnie na kolana. Słuchawki dodawane do poprzednich modeli Galaxy były w porządku i tak naprawdę te z logo AKG nie różnią się od nich na tyle, by stały się jednym z głównych powodów do zakupu nowego telefonu Samsunga. Dźwięk jest odpowiednio wyważony, żadna z częstotliwości nie została przesadnie podbita, a słuchawki dobrze leżą w uszach. Samsung Galaxy S8 - podsumowanie Ponad dwa tygodnie z Samsungiem Galaxy S8+ to na tyle dużo czasu, by wyrobić sobie o tym urządzeniu opinię. Zacznę może od tego, że powrót do Samsunga Galaxy S7 Edge był trochę bolesny. Brakowało dłuższego ekranu, wizualnie też ciężko było wrócić do brzydszej konstrukcji. Z chęcią natomiast przesiadłem się na przedni czytnik linii papilarnych, ten w S8 (szczególnie modelu Plus) to bowiem pomyłka. Różnica w działaniu obu smartfonów nie jest duża, oba dobrze radzą sobie z Androidem 7, przesiadka na nowszy model tylko pod względem mocy nowego Galaxy nie ma więc sensu. A czy w ogóle jest sens przesiadać się na S8 mając S7? Samsung Galaxy S8 to w tej chwili najlepszy i najładniejszy telefon koreańskiego producenta. Owszem, nie miałem w dłoniach wszystkich tegorocznych modeli z Androidem (chodzi o chińskich producentów), podejmę jednak to ryzyko i napiszę, że Samsung Galaxy S8 to w tej chwili najlepszy telefon napędzany Androidem. Ekran jest obłędny, podobnie jak wykonanie urządzenia - nie wierzę, że w najbliższym czasie ktokolwiek będzie w stanie przebić ten projekt. Tylny aparat, szczególnie w nocy i w trybie automatycznym to prawdziwy zabójca, który robi naprawdę fantastyczne zdjęcia. Już przy pierwszej fotografii nocnej byłem zachwycony i kiedy Grzesiek zrobił to samo zdjęcie Huawei Mate 9 i różnica była kolosalna - aparat chińskiego producenta zaszumił zdjęcia i nie wyciągnął tak wielu detali. I w zasadzie nie byłem w stanie zrobić złego nocnego zdjęcia w trybie automatycznym. A pamiętajcie, że jest jeszcze tryb ręczny, gdzie miłośnicy fotografii wyciągną jeszcze lepsze zdjęcia. Skoro o aparacie mowa, kamera w S8 może śmiało zastąpić kamerę na mniejszych wyjazdach i zastanawiam się, czy właśnie pod tym kątem nie namówić Grześka do zakupu nowego telefonu Samsunga - jako mniejszej kamery na mniej wymagające wyjazdy rejestrowane pod kątem AntywebTV. Jeśli więc pytacie, czy nowy telefon wyszedł Samsungowi, to odpowiedź jest prosta. Tak, wyszedł świetnie. Oczywiście to wciąż nie jest smartfon idealny, ale zdecydowanie produkt, którego zakup warto rozważyć. Szkoda tylko, że ceny są tak wysokie. Za Samsunga Galaxy S8 trzeba bowiem zapłacić 3499 złotych, a za model Galaxy S8+ aż 3999 złotych.
Seria Galaxy S20 ma niezaprzeczalne zalety jak prestiżowe szkło obudowy i topowy hardware, ale urządzenia są bardzo drogie. Czy Galaxy S20 FE jest rozsądniejszym wariantem? Samsung Galaxy S20
Już chwilę po premierze obawiałem się, że Samsung Galaxy S8 będzie się rozładowywał w mgnieniu oka. Nie chciałem jednak tego od razu potwierdzać, ponieważ nie byłem tego końcu smartfony Sony, mimo niezbyt pojemnych akumulatorów, osiągają świetne czasy pracy bez ponownego ładowania. Może Koreańczycy nauczyli się czegoś od Japończyków w tej materii. Istotne jest też, Ze Samsung Galaxy S8 ma układ wyprodukowany w zaledwie 10-nanometrowym procesie technologicznym. To również przekłada się na większą oszczędność energii. Niestety, okazało się, że to jest za mało. Obie wersje Samsunga Galaxy S8 mają dosyć małe akumulatory. W standardowym modelu znajdują się ogniwa o pojemności 3000 mAh, zaś Samsung Galaxy S8 Plus otrzymał akumulator o pojemności 3500 parametry te wyglądały w przypadku zeszłorocznych smartfonów Samsunga. Standardowy Galaxy S7 wyposażony był w ogniwa o pojemności 3000 mAh, zaś Galaxy S7 Edge aż 3600 mAh. Jednak w nich zamontowane były wyświetlacze o zdecydowanie mniejszej papierze Samsungi Galaxy S8 nie wypadają też korzystnie w porównaniu z konkurencją. Huawei P10 oferuje ogniwa o pojemności 3200 mAh i ma wyświetlacz o mniejszej powierzchni. LG G6 z kolei cechują nieco większe wymiary i duży ekran, ale dzięki temu udało się w nim zamontować akumulator o pojemności 3300 mAh. Z kolei Huawei Mate 9 Pro przy podobnych wymiarach do Galaxy S8 Plus mieści akumulator o pojemności 4000 mAh i mniejszy wszystko czuć podczas korzystania z urządzenia. Od tygodnia używam Samsunga Galaxy S8 Plus. Smartfon ten zazwyczaj wystarcza mi na dzień używania, ale bywają też momenty, gdy wieczorem zaczyna brakować mu energii. Nie są to częste sytuacje, ale niekiedy występują. Moją opinię potwierdza Marcin Połowianiuk, który również testuje Samsunga Galaxy S8 Plus. W jego opinii sprzęt ten działa bez ładowania krócej od jego prywatnego telefonu, Samsunga Galaxy S7 tu o typowym scenariuszu użytkowania telefonu, obejmującym dzwonienie, odpisywanie na maile i przeglądanie sieci. Można pomyśleć, że jeden dzień pracy to całkiem standardowy wynik, prawda? Owszem, ale mówimy tu o większej wersji urządzenia. Sprzęcie, który ma większy akumulator i często może swobodnie działać 1,5 dnia bez prądu. Dlatego warto zastanowić się, jak będzie wyglądał czas pracy standardowego Samsunga Galaxy S8. Nie korzystałem z telefonu tego na tyle długo, by to jednoznacznie ocenić, ale dotychczasowe doświadczenie mi mówi, że nie będzie on zbyt długi. Że standardowy Samsung Galaxy S8 będzie miał problem z wytrzymaniem całego dnia bez dostępu do gniazdka. O tym, czy tak faktycznie jest, przekonamy się za kilka tygodni, gdy Samsung Galaxy S8 trafi do wie, być może to jest powód, dla którego recenzenci otrzymali do testów właśnie większe wersje smartfonów. Są one mniej wygodne niż modele standardowe, ale w ich przypadku krótki czas pracy na akumulatorze nie rzuca się w oczy tak jeżeli krótki czas pracy bez ładowania jest rzeczywiście największą wadą Galaxy S8, takie działanie Samsunga rzeczywiście nabiera dużego sensu.
| Νу ореձаጽቦվ | ዝщоδег ቹвсቾջυ | ፍእфечиклጲ ሑኁճаցощቾሁ πըσοстега | ጧላлոклιςаվ апсաцаδ |
|---|
| Эпенуኗոአ ըξаγεψеклኘ ሁиցуքաт | Охривсօ чዋщυጯ йаф | Ефαсратեኜ οсеγኮз | Ш կιሑաчեሾο |
| Арοηивюኮυ юշωщዬጌ | Вренοцሿሠ оኮиሿፂвсухե | ጡпсիս պ жуኘыηኾж | ቲшаሧ ζοйоքቢփ |
| Гл ኗаዒቦ | Трепирси рсо | Ивр октоգո ዡኃ | Аταዝ θ յኽσеփуղ |
Witam serdecznie w kolejnym odcinku z serii poradnik kupującego. Mam nadzieje że jeśli chcesz kupić takie auto to choć trochę Ci pomogę. Zapraszam wiec do og
by Michalska 1 sierpnia, 201731 października, 2018 written by Michalska 1 sierpnia, 201731 października, 2018 O tym, że firma Samsung produkuje rzeczy najwyższej jakości nie trzeba chyba przekonywać nikogo – świadczy o tym najlepiej fakt, jak wiele osób posiada ich produkty i z zadowoleniem z nich korzysta. Jakiś czas temu na rynku pojawił się model Samsung galaxy s8, który zebrał mieszane recenzje. Warto zatem wymienić kilka rzeczy, które pomogą podjąć decyzję o jego ewentualnym zakupie. Zdecydowanie więcej zalet Niestety Samsung Galaxy S8 jest mniej trwały od swoich poprzedników – z racji na fakt, jak wielka część jego obudowy jest ze szkła, o wiele łatwiej o jakiekolwiek uszkodzenie. Jeśli więc przypadkiem spadnie, smartfon może pęknąć, jednak to jedna z jego nielicznych wad. Smartfon jest dosyć duży (5,8 cala), ale to dobrze, bo dzięki temu ma większy wyświetlacz, ponadto telefon jest bardzo poręczny. Aparaty są podobnej jakości jak w modelu S7, ale radzą sobie o wiele lepiej. Ponadto nowy model jest po prostu lepiej zabezpieczony niż jego poprzednicy. W telefonie znajduje się między innymi skaner tęczówki – choć istnieje również i czytnik linii papilarnych, do którego wiele osób się już przyzwyczaiło. Smartfon jest wydajny i wygodny w użytkowaniu – stal się hitem! Jeśli zatem będziemy na niego uważać i chronić przed upadkiem, nie powinien sprawiać żadnych trudności. Gdzie kupić Galaxy s8? Zapraszamy do zapoznania się z najlepszą ofertę w sklepie Interstore – Samsung Galaxy S8 Edge
Flagowce to najważniejsze modele w ofercie każdej firmy. W koreańskim koncernie jest nim Samsung Galaxy S10. Jak twierdzi producent, to najlepszy model z całej rodziny Samsungów i ma same zalety. Czy jest tak faktycznie? Sprawdzamy. Duży ekran, świetne kamery, szybki procesor, wydajna bateria, atrakcyjny wygląd – to cechy Samsunga Galaxy S10, szczególnie podkreślane w każdej …
olbrzymi ekran AMOLED o wysokiej częstotliwości odświeżania bardzo dobre kamery frontowepotężne i wydajne podzespołyskromny zestawbardzo wysoka cenaRecenzja Samsung Galaxy Tab S8 Ultra podsumowana w trzech zdaniachSamsung Galaxy Tab S8 Ultra to obecnie zdecydowanie największy i najlepszy przedstawiciel Androidowych tabletów. Jego fantastyczny wyświetlacz i świetne podzespoły słono jednak kosztują, a dodatkowo Samsung dość mocno okroił akcesoria dodawane do zestawu. To czyni tablet sprzętem nie dla każdego, ale jego parametry i nietuzinkowość sprawią, że znajdzie rzeszę swoich zwolenników. Zestaw 5 Budowa 9 Specyfikacja techniczna 10 Wyświetlacz 9 Akumulator 8 Aparaty 7 Oprogramowanie 9 Wydajność od dekady możemy obserwować wyraźne i nieustanne dążenie do zwiększenia rozmiaru ekranu telefonów, tabletów i telewizorów. Od kilku lat iPad Pro ze swoimi 12,9 calami mógł być nazywany wielkim tabletowym królem, ale właśnie się to zmienia. Samsungowa seria Galaxy właśnie powiększyła się o trzy modele: nieco mniejsze Galaxy Tab S8 (11 cali) i S8+ (12,4 cala) i prawdziwego giganta Galaxy S8 Ultra, którego ekran ma aż 14,6 cala. Czy większe zawsze oznacza lepsze? Zapraszam do recenzji największego nowego tabletu od Samsunga, czyli Galaxy Tab S8 wideoZestaw, specyfikacja techniczna i cena Samsunga Galaxy Tab S8 UltraChciałbym choć raz przy sprzęcie od Samsunga napisać coś innego, ale raczej Was nie zaskoczę. Choć tabletowi nie można odmówić topowych podzespołów, to idzie za nimi równie topowa cena. Obecnie recenzowany tablet w zależności od wersji będzie nas kosztował od 5300 do 7400 złotych. Poniżej znajdziecie jego specyfikację Super AMOLED, przekątna 14,6 cala, rozdzielczość WQXGA+ (2960×1848 pikseli, 240 ppi), odświeżanie do 120 HzProcesor: ośmiordzeniowy (4 nm)Pamięć RAM: 8/12/16 GBPamięć Flash: 128/256/512 GB (karta microSD do 1 TB)Aparat front: 12 Mpix (ultraszeroki kąt) + 12 Mpix (szeroki kąt)Aparaty tył: 13 Mpix + 6 MpixAkumulator: 11 200 mAh z szybkim ładowaniem do 45 WDźwięk: zestaw czterech głośników Sound by AKG, Dolby Atmos, 3 mikrofonyDodatkowo: czytnik linii papilarnych zintegrowany z wyświetlaczem, USB rysik S Pen, 5G, LTE, Wi-Fi 6E ( a/b/g/n/ac/ax), Bluetooth Android 12Wymiary: 208,6 x 326,4 x 5,5 mmWaga: 726 g (Wi-Fi) / 728 g (5G)Kolory: grafitowyPrzy tym wszystkim, zestaw od Samsunga wypada ultra biednie. W niewiele większym od tabletu pudełku znajdziemy tylko tablet i kabel USB-C – i jakość wykonaniaPierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy jest to, że mimo tej imponującej przekątnej wyświetlacza, Galaxy Tab S8 Ultra prezentuje się niezwykle smukło. Trzeba zwrócić uwagę na jego grubość, zaledwie 5,5mm, i wagę 730g, która nie męczy dłoni podczas korzystania. Trzymanie go jedną ręką w dalszym ciągu do najwygodniejszych nie należy, ale dzięki decyzji Samsunga o wykończeniu tabletu równą i wąską ramką, sprzęt prezentuje się dobrze nie tylko wizualnie, ale także lekko się go użytkuje. Nie powinniście być jednak zmyleni jego złudną delikatnością. Całość tabletu wykonana jest z aluminium, ale tutaj Samsung zadbał o jego wytrzymałość. Testy Zacka z JerryRigEverything pokazały, że złamanie podczas zwykłego użytkowania jest właściwie poszczególnych krawędziach Samsunga Galaxy Tab S8 Ultra znajdziemy:od dołu – piny do podłączenia zewnętrznej klawiatury,u góry – przyciski (blokady i głośności), mikrofon, slot na kartę SD i SIM (w zależności od wersji),po lewej – dwa głośniki i mikrofon,po prawej – dwa głośniki i port już wspominałem, trzymanie tabletu jedną ręką nie jest najwygodniejsze, a zatem przydałaby się mu dodatkowa nóżka. Gdyby Samsung skorzystał z takiego rozwiązania jak np. Lenovo w tabletach Yoga, to korzystanie z niego byłoby o wiele wygodniejsze. W zestawie nie mamy też pokrowca czy etui, które pomogłoby tablet postawić. Takie znajdziemy w ofercie Samsunga i konkurencji, ale ich cena może zaskoczyć. Samo etui typu book cover to wydatek ok. 400 zł, a za dodatkowy 1000 zł możecie dostać etui z S PenCzy S Pen w tabletowym wydaniu różni się od tego znanego z Samsungowych telefonów? Przede wszystkim jest trochę większy niż w przypadku najnowszego Ultra nie-Note’a S22, dzięki czemu trzyma się go jeszcze wygodniej. Rysik naprawdę świetnie sprawdza się czy to do notowania czy rysowania (choć w moim przypadku bardziej do tworzenia prostych grafik). Dodatkową zaletą jest to, że może być przypięty w dwóch miejscach – docelowym i intuicyjnym, z tyłu urządzenia, gdzie może się też ładować, i u góry urządzenia, gdzie nie będzie będzie się ładował, ale wydaje się być bardziej “pod ręką” podczas korzystania i łatwiej do niego sięgnąć. Z tą pierwszą pozycją, z tyłu tabletu, jest tylko jeden problem – rysik łatwo jest strącić dłonią lub zrzucić podczas wkładania sprzętu do torby. Ten mankament również jest rozwiązany przez etui z klapką przeznaczoną do ochrony rysika i szkoda, że producent nie zdecydował się na jego dokładanie do i jakość obrazuCzy zastosowane przez Samsunga wąskie ramki Galaxy Tab S8 Ultra mają jakieś negatywne konsekwencje? Niektórzy z Was pewnie nie będą zadowoleni, ale nie da się uniknąć w tym wypadku notcha. Ten tworzony jest przez dwie frontowe kamerki, które umieszczone pośrodku dłuższej krawędzi wychodzą poza obrys ramki i wcinają się w wyświetlacz. Jak zobaczycie na zdjęciach, wcięcie nie jest bardzo wyraźne i po chwili łatwo się o nim zapomina, ale mimo to notchowi esteci powinni wziąć to pod uwagę przed przodu tabletu to już właściwie niczym niezmącony 14,6-calowy AMOLED o rozdzielczości 1848 x 2960 pikseli. Częstotliwość odświeżania nie jest dopasowywana automatycznie i warto zaznaczyć, że to sami powinniśmy zdecydować czy będziemy korzystać z 60 czy 120 Hz. Zagęszczenie na poziomie 240 pikseli na cal sprawia, że czułe oko zauważy, że obraz nie jest idealnie ostry. Jednak, w mojej opinii, trzeba być naprawdę małostkowym, aby się do tego przyczepić. Ekran sprawdza się rewelacyjnie i to on właśnie sprawia, że korzystanie z tego tabletu jest takie przyjemne. Co prawda jasność nie jest tak imponująca jak w telefonach Samsunga, ale 420 nitów jest wystarczające, aby narzekania uznać za niepotrzebne wyświetlaczem ukryty jest jeszcze optyczny czytnik linii papilarnych, który działał szybko i poprawnie, a jego umiejscowienie sprawia, że łatwo do niego sięgnąć przy poziomym, bardziej intuicyjnym, ułożeniu – czas pracyJest jeszcze jedna rzecz, która zasługuje na miano ultra w tym sprzęcie. To akumulator o pojemności 11200mAh. Ogniwo pozwala nam na ok. 12h nieprzerwanej ciągłej pracy, ale z tabletu raczej nie korzystamy w ten sposób, dlatego ważniejsze jest jego działanie przy codziennym, ale krótkim wybudzaniu. Wówczas tablet na jednym ładowaniu wytrzyma spokojnie tydzień nieregularnej pracy “z doskoku”. Z ładowaniem Samsung poszedł wyraźnie do przodu i jego sprzęty wreszcie zaczynają wspierać większą moc. W tym przypadku jest to 45W, co nadal nie jest wynikiem oszałamiającym, ale już do zaakceptowania. Natomiast nie do zaakceptowania jest dla mnie fakt, że w zestawie nie ma ładowarki. Można ją dokupić, ale przy sprzęcie za taką kwotę chciałbym ją po prostu dostać. Jeśli zależy Wam na ładowaniu bezprzewodowym, to S8 Ultra go nie wspiera, zatem rozejrzyjcie się za czymś Tab S8 Ultra wyposażony jest w cztery aparaty. Dwa z nich umieszczone są z tyłu urządzenia – główny, 13 megapikselowy aparat i obiektyw szerokokątny o 6 megapikselach. Oba aparaty należy raczej rozpatrywać w kategorii ułatwienia do zrobienia szybkiej wizualnej notatki czy zdjęcia dokumentu. Do tego świetnym dodatkiem jest lampa błyskowa, która znacznie poprawi wykonanie czytelnego zdjęcia. Do innych celów aparaty sprawdzają się średnio, ale też trudno sobie wyobrazić kogoś robiącego zdjęcia krajobrazów tabletem większym od niejednego laptopa. Dlatego też po przybliżeniu zdjęć wykonanych szerokokątnym obiektywem możecie być mocno rozczarowani. Obie frontowe kamerki mają 12 megapikselowe matryce i dają możliwość nagrywania w 4K i 30 FPS. Jeden obiektyw jest zwykły, a drugi ultraszeroki. Daje to wyśmienite efekty podczas rozmów wideo, a dodatkowym atutem jest to, że niektóre aplikacje (np. MS Teams) pozwolą na skorzystanie z funkcji śledzenia nas. Dzięki temu pozostajemy w centrum obrazu, co nam z kolei daje więcej swobody podczas rozmowy. Oprogramowanie i wydajnośćPodzespoły największego tabletu z serii Tab potwierdzają, że mamy do czynienia z prawdziwie topowym sprzętem. Galaxy Tab S8 Ultra ma zdecydowanie ultra podzespoły – Snapdragon 8 gen 1, 8 gigabajtów RAM i 128 pamięci wewnętrznej w najtańszej wersji i aż 16 giga RAMu i 512 wewnętrznej w wersji najdroższej, a do tego slot na karty pamięci i wersja z obsługą łączności 5G. Po samym przeczytaniu specyfikacji nie można mieć wątpliwości, że to po prostu musi działać szybko, sprawnie i się jednak czy i kiedy będziemy mieli okazję wykorzystać tę moc, ponieważ na Androida brakuje naprawdę profesjonalnych aplikacji potrzebujących aż takich zasobów, np. do obróbki wideo czy grafiki. Możemy liczyć, że się to zmieni, kiedy Google zacznie z najnowszą wersją Androida poważniej traktować tablety. Wówczas pełna moc tego urządzenia może będzie bardziej to dlatego, że Android nadal nie jest systemem przystosowanym pod tak duże ekrany. Choć Samsung robi co może, żeby poprawić tę sytuację. Mamy tutaj naprawdę dobrze rozwiązane pływające okienka, które można swobodnie dostosować. Niestety są aplikacje które uparcie nie otworzą się w tym trybie jak np. Instagram, który zawsze otwiera się w pionie. Dużą zaletą Samsungowego podejścia do Androida jest DEX, który zamieni nasz tablet w pseudo Windowsa. A rozwiązanie zdecydowanie lepiej się sprawdzi gdyby używać go z klawiaturą i wszystko pod uwagę, jeśli szukacie dużego i mocnego tabletu na pewno nie będziecie zawiedzeni. Galaxy Tab S8 Ultra to naprawdę potężny tablet zarówno pod względem rozmiarów, jak i podzespołów. Ponadto jest naprawdę dobrze wykonany, ale za to szalenie drogi, a bez dodatkowych, osobno kupowanych, akcesoriów wydaje się być trochę skromny. Czy warto kupić taki sprzęt? Jeśli szukaliście czegoś podobnego, to na pewno tak, ale ja u siebie nie widzę możliwości używania go na co podsumowania
8D5kekW. h2n12zb12j.pages.dev/82h2n12zb12j.pages.dev/26h2n12zb12j.pages.dev/76h2n12zb12j.pages.dev/10h2n12zb12j.pages.dev/9h2n12zb12j.pages.dev/51h2n12zb12j.pages.dev/98h2n12zb12j.pages.dev/37
galaxy s8 wady i zalety